Na dzisiejszą wycieczkę przyjechali Stasiu,Heniek,Andrzej,Jurek,Marcin, Przemek no i oczywiście ja;)Dzisiaj w Tczewie były organizowane dwa rajdy rowerowe, ale że były zbyt krótkie wybrałem więc dzisiaj trasę nad morze do Jantaru.Ekipa bez szemrania przyjęła plan dzisiejszej wycieczki. Wyruszyliśmy w trasę w dobrych humorach bo pogoda była była wspaniała, świeciło słońce no i nie wiało.Nie będę się rozpisywał, wklejam zdjęcia i zobaczcie jak było dzisiaj na wycieczce. Dziękuję ekipie za wspólne kręcenie:)
Mimo nie ciekawej pogody na zbiórkę stawili się Stasiu,Heniek,Andrzej,Jurek,Przemek i ja.Po krótkiej naradzie wybraliśmy kierunek na Kościerzynę. Postanowiliśmy odwiedzić miejscowość Garczyn. Jechaliśmy tylko z jednym przystankiem na odpoczynek.Jedynie ja zatrzymywałem się żeby porobić zdjęcia.W Garczynie pojechaliśmy nad jezioro i tam zrobiliśmy dłuższy postój..Ja trochę pofociłem i dalej pojechaliśmy do domu. Pogoda dzisiaj nie zachęcała do dłuższego zwiedzania. Wycieczkę mimo wietrznej i pochmurnej pogody zaliczam do udanych. Dziękuję ekipie za wspólne kręcenie:)
Garczyn (kaszb. Gôrczëno) – duża wieś w północnej Polsce, położona w województwie pomorskim, w powiecie kościerskim, w gminie Liniewo, na wschodnim krańcu Pojezierza Kaszubskiego, nad Jeziorem Dużym. Leży na pogranicza kaszubsko-kociewskim. Na zachód od Garczyna znajduje się rezerwat leśny Orle nad Jeziorem Dużym a w samym Garczynie ferma strusi afrykańskich.
Kościół pw. Św. Andrzeja Apostoła w Garczynie jest niezwykle cennym obiektem barokowej architektury sakralnej na Pomorzu. Istniejąca świątynia została wzniesiona w połowie XVI wieku na miejscu pierwotnego kościoła pw. św. Katarzyny. Przypuszcza się, iż budowę kościoła rozpoczęto około roku 1540, jednakże barokowy charakter świadczy o późniejszych przeróbkach bądź o przeciągającej się przez wiele lat budowie. W czasie działań wojennych w 1945 r. kościół został częściowo zniszczony – następnie odbudowany.
Tradycyjnie-czwartkowy wypad z Heniem nad jezioro. Dzisiaj wybraliśmy jezioro Godziszewskie od strony Obozina.Ponieważ strasznie wiało, wybraliśmy trasę drogami leśnymi.Po drodze w Boroszewie kupiliśmy świeże wiejskie drożdżówki.W lesie nadzialiśmy się na wielkiego wilczura.Na szczęście miałem ze sobą odstraszacza na zwierzęta tak że pies ominął nas i grzecznie poszedł dalej. Nad jeziorem Heniek się wykąpał, ja musiałem dzisiaj odpuścić, bo wczoraj pobolewał mnie kręgosłup i wolałem nie ryzykować.Po kąpieli pojechaliśmy nad jezioro Duży Mergiel.Nawet mi się spodobało-nigdy tam nie byłem.Dalej to już pognaliśmy do domu na obiadek.Fajnie się wracało, bo już do samego Tczewa wiatr wiał nam w plecy. Udało mi się zrobić dzisiaj tylko jedno zdjęcie.Padła mi komórka i nie ma więcej fotek. A szkoda bo były piękne jesienne widoki.
Ponieważ zapowiadali że dzisiaj jest ostatni dzień tak pięknej pogody,wybrałem się więc na przejażdżkę rowerem do lasu. Spotkałem nad jeziorem Rokickim powracającego z rowerowych wojaży Andrzeja. Trochę pogawędziliśmy i każdy pojechał w swoją stronę.Pokręciłem się trochę po lesie i w drodze powrotnej zrobiłem kilka fotek.Oczywiście będąc w lesie nie omieszkałem nazbierać trochę grzybów na kolację.
Na wycieczkę stawili się dzisiaj Heniek,Stasiu,Jurek,Tomek i ja.Po naradzie wybraliśmy trasę w górę Wisły.Najpierw pojechaliśmy w kierunku Białej Góry. Dalej na przeprawę promową przez Wisłę w Janowie.Następnie na chwilkę wpadliśmy odwiedzić zamek w Gniewie. Tam trochę pofociłem i pognaliśmy do domu.Pogoda dzisiaj dopisała. Wycieczka udana.Dokładniejszy opis wycieczki, przy załączonych zdjęciach. poniżej.
Nogat – rzeka stanowiąca wschodnie ramię ujściowe Wisły, oddzielona od drugiego z ramion, Leniwki, śluzą w Białej Górze, żeglowna na całej długości. Uchodzi licznymi odnogami do Zalewu Wiślanego tworząc niewielką deltę.
Zamek w Gniewie to najpotężniejsza twierdza Zakonu Krzyżackiego na lewym brzegu Wisły. Zbudowana na przełomie XIII i XIV wieku była domem komturów krzyżackich, a w czasach polskich siedzibą starostów. Obecnie w murach gniewskiej warowni mają siedzibę: Fundacja "Zamek w Gniewie", Stowarzyszenie Centrum Myśliwskie, Oddział Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, Chór "Schola Cantorum Genevensis",
Dzisiaj planowany wypad nad jezioro. Przyjechał po mnie Heniek i po krótkiej naradzie wybraliśmy jezioro w Siwiałce. Nad jeziorem było kąpanko.Następnie pognaliśmy do Boroszewa na świeże drożdżówki. Po krótkim odpoczynku pognaliśmy do domu. Jechaliśmy prawie całą drogę leśnymi i polnymi drogami. Mieliśmy więc okazję podziwiać uroki polskiej jesieni. Pogoda była dzisiaj wspaniała.Tak że wycieczkę można zaliczyć do tych udanych. Dziękuję Heniowi za wspólne kręcenie:)
Wczoraj ładna pogoda wygnała mnie na własne MTB:) Tak że na Pamirze pognałem do pobliskiego lasu by pojeżdzić po leśnych ścieżkach. Przy okazji nazbierałem trochę grzybów,same podgrzybki oraz jedna Kania. Podsmażyłem z cebulką, jajkiem, do tego bułka i piwo,kolacja jak znalazł:)
W tą sobotę Tczew był współorganizatorem trzech imprez rowerowych.Happening rowerowy - przejazd zorganizowanej grupy rowerzystów ulicami Tczewa wraz z imprezami towarzyszącymi na terenach wojskowych. Mistrzostwa Kociewia MTB 2011. Mistrzostwom MTB towarzyszyły liczne imprezy: konkursy rowerowe dla całych rodzin, konkursy dla dzieci, działania animacyjne. Oraz Żuławy Wkoło.Po raz drugi Tczew był współorganizatorem rowerowego maratonu. Impreza była adresowana do wszystkich miłośników kolarstwa. Start i meta rajdu znajdowały się na Bulwarze Nadwiślańskim, Były dwie trasy do wyboru,170 km.i 90km. Ja wybrałem się na 90km.Z Tczewa z moich znajomych pojechała tylko Asia(Nefre) oraz Jurek.Na 170 km pojechał Marcin(siestre 19)Na trasie miałem okazję poznać rowerzystkę z B.S. Maraton jak dla mnie bardzo udany, jedynie silny wiatr utrudniał miejscami szybszą jazdę. Dokładniejsza relacja w opisach razem ze zdjęciami.
Organizowany przez Stowarzyszenie maratony rowerowe łączy idea braku jakiejkolwiek klasyfikacji i niewyłanianie pojedynczego tryumfatora. Każdy, kto dojedzie do mety, traktowany jest jak zwycięzca i zostaje uhonorowany pamiątkowym medalem oraz imiennym dyplomem z zapisem osiągniętego czasu, na wybranym przez siebie dystansie. Nieważne, na jakim rowerze jeździsz, ważne, że ustanowisz swój własny rekord!
Gospodarzem imprezy jest miasto Tczew. Start i meta znajdują się przy Bulwarze Wiślanym, nieopodal historycznego mostu. Trasa Żuławy Wkoło w całości przebiega przez Żuławy Wiślane. Została zaplanowana tak, aby jazda była przede wszystkim przyjemnością, dostarczającą pozytywnych wrażeń sportowo-turystycznych i krajoznawczych. Oznakowana jest od samego startu aż do mety pomarańczowymi strzałkami. Ponadto czoło pierwszych grup startowych pilotowane jest przez specjalny samochód techniczny z napisem PILOT. Wszystkie ważniejsze skrzyżowania obstawione są funkcjonariuszami OSP, a w szczególnych przypadkach przez policję. Co około 30-40 km zaplanowane są bufety z napojami, wartościowymi węglowodanami oraz specjałami kuchni regionalnej. 100 metrów przed każdym bufetem oznaczono jezdnię literą "B".
Na zakończenie maratonu uczestnicy dostawali żetony na posiłek w pobliskim barze.Tak skończyła się druga edycja maratonu Żuławy Wkoło w Tczewie.Uczestników było 338.
Wybrałem się dzisiaj z rana nad pobliskie jezioro.Na bagażnik zapakowałem sprzęt do czyszczenia roweru i pognałem w trasę. Nad jeziorem zrobiłem klar z rowerem a następnie pojechałem do lasu. Tam trochę się pokręciłem i przy okazji nazbierałem grzybów - głownie podgrzybki.Tak że dzisiaj samotny leśny relaksik:) Pogoda była wspaniała.
W sobotę wybrałem się w towarzystwie Asi,Wieśka i Przemka do Kaliska na Rajd Pamięci 2011. Wyjazd pociągiem z Tczewa rano o godzinie 8,18. Zbiórka na miejscu przy Domu Kultury. Na rajd stawiało się 47 rowerzystów z Gdańska,Starogardu,Tczewa oraz miejscowi.Po zapoznaniu się z planem wycieczki ruszyliśmy w trasę.Główna intencją tego rajdu było odwiedzenie miejsc zamordowanych Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej w lasach Kaliska.Po drodze wpadliśmy na posiłek do gminnego ośrodka pomocy społecznej. Była kawa,ciasto,i kiełbasa pieczona z cabulką.Na koniec pojechaliśmy nad jezioro się zrelaksować.Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe znaczki z rajdu. Dziękuję organizatorom i wszystkim uczestnikom rajdu za miło spędzony czas:) Mapka którą wklejam może być nie dokładna- byłem pierwszy raz w tamtej okolicy.
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000