Ostatnio dwa dni lało, więc nie było okazji na wypad rowerowy. Dzisiaj wreszcie udało się zrobić mały wypad po okolicy. Na szczęście, mimo groźnych chmur, obyło się bez deszczu. Upał jednak nie odpuszcza. Pojawiły na jeziorach się sinice i nie mogłem dzisiaj popływać,masakra. Nad jeziorami pustki, zresztą na bulwarze nadwiślańskim tak samo. Poza tym wycieczka spoko... ;) Ps. moczenie dzisiaj tylko pod prysznicem hi hi hi... ;)
I po kąpieli... :(Na pobliskich jeziorach pojawiły się sinice - masakra :(Chmury dzisiaj straszyły, ale deszczu nie było... :)Kukurydza jeszcze nie dojrzała.
Ostatnio pogoda daje popalić, upały jak w Afryce. Ja osobiście lubię taką pogodę, bywałem w Peru, Urugwaju, Panamie, Afryce ( miejsca mojej pracy). Przypominają mi się dawne czasy. Ważne jest by w taki upał, można było się na trasie gdzieś zamoczyć, dla ochłody. Wracając wpadłem na cmentarze ( podlać kwiaty). Następnie odwiedziłem kolegę, przy okazji dostałem świeże pomidory, prosto z działki , pychota.... ;))
Planowałem zrobić tą wycieczkę w najbliższą sobotę. Jednak zmieniłem plany, zapowiadają na ten dzień upały i burze. Tak że pojechałem we wtorek. Wybrałem miejscowość Jantar, gdyż nie ma tam jeszcze na plaży sinic, a jechać nad morze i się nie pomoczyć to grzech.... Wycieczka była udana... ;)
Po całodobowych opadach, wreszcie się dzisiaj przejaśniło. Na dodatek dzionek był upalny. Dzisiaj pokręciłem się po okolicy. Wracając wpadłem na cmentarze, następnie do domu wróciłem jadąc wzdłuż bulwaru nadwiślańskiego. Wycieczka była udana... ;)
Wycieczka rowerowa nad Jezioro Borówno Wielkie. Niedziela obudziła mnie rano piękną, słoneczną pogodą. Po namyśle wybrałem wyjazd nad jezioro do Borówna. Będąc nad jeziorem odwiedziłem znajomych. Poza tym oprócz pięknych widoków nic ciekawego się nie zdarzyło. Wycieczka spoko... ;)
W niedzielę rano, wraz z Łukaszem, pojechaliśmy do miejscowości Leszkowy. Tam umówiliśmy się z ekipą rowerową z Kartuz, oni przyjechali samochodami. Dalej, razem pojechaliśmy na szlak Pętli Żuławskiej. Gdy dojechaliśmy do Świbna, przeprawiliśmy się promem na drugą stronę ujścia Wisły. Tam odłączyłem się od grupy i pojechałem nad morze do Mikoszewa. Posiedziałem trochę na plaży, pomoczyłem nogi, następnie pojechałem do domu. Dziękuję całej ekipie za wspólne kręcenie i miłe towarzystwo... :))) Przy okazji pękła stówka... ;)
Wycieczka rowerowa po okolicy. Dzisiaj na trasie pustki. W lesie pojadłem maliny...Pogada na rower była idealna, niebo lekko zachmurzone i bez wiatru - wreszcie...! Wracając do domu wpadłem do sadu kupić czereśnie. Wycieczka udana. ;)
W tym roku, w lesie maliny obrodziły.Nasza Wisełka.Niski stan wody na Wiśle.
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000