Pogodynka obiecywała...ale wyszło jak zwykle...aura nieciekawa. Nie poddaliśmy się jej,pojechaliśmy we czwórkę tj. Asia,Ela,Wiesiek i ja, wokół jeziora Zduńskiego.Po drodze szukaliśmy kurek...ale nie było nawet kogutka. Po mimo niesprzyjającej pogody,dość silnego,chłodnego wiatru,humory nam dopisywały...:)))
Przypadkiem poznałem,podobnie jak ja, zapaloną rowerzystkę Elę, która samotnie pokonuje rowerem długie dystanse. Pomyślałem, że we dwoje raźniej...zaprosiłem Elę na wspólną wycieczkę po leśnych dróżkach..Ela lubi las, ale boi się sama jeździć. Pokazałem jej piękne tereny leśne od Rokitek po Wędkowy, nie zapominając o jeziorze Godziszewskim, w którym się wykąpałem. Ela była zauroczona pięknym krajobrazem okalającym jezioro oraz niezwykłą czystością wody. Wracając przez Turze, nad jeziorem spotkaliśmy grupę rowerową z Lubiszewa i Tczewa na pikniku. Skorzystaliśmy z ich zaproszenia do wspólnej zabawy. Razem wróciliśmy do Tczewa. Wycieczka rowerowa była udana i przebiegła w miłej atmosferze:)))
Wybrałem się z soboty na niedzielę na nocny rajd rowerowy, by powitać nad morzem lato. Pojechałem w towarzystwie Wojtka do Malborka, dojechał też do nas Mirek. Rajd zorganizowała Malborska Załoga Rowerowa "Rama" działająca przy Kole Przewodników Malborskich. Zbiórka była na godz. 22 przy kasach Muzeum Zamkowego przy ul. Starościńskiej. Stamtąd pojechaliśmy do Stegny, gdzie na plaży przywitaliśmy lato, symbolicznie, bo przesilenie letnie nastąpiło 21 czerwca.Do Stegny przyjechała też Elbląska Grupa Rowerowa "Stop".Tak że zebrało się nas około osiemdziesięciu rowerzystów. Dojechali też do nas Asia z Wieśkiem, byli na dwudniowej weekendowej wycieczce w Stegnie. Zabawa była wspaniała:)) Wycieczka super:))
Dzisiaj było tak gorąco że postanowiłem wyskoczyć na rower dopiero wieczorem. Wybrałem pobliski las i jeziorko. Okolice Lubiszewa i Rokitek. Takich mądrych było dzisiaj więcej, mijałem wielu rowerzystów i kijkarzy. ;) Wróciłem do domu przed dwudziestą.
Wyjazd nad do Jantaru w siedmioosobowym składzie. Było wesoło i smacznie(gofry,lody itp.). Wycieczka udana, jedynie słońce często chowało się za chmurami i nie chciało nam świecić;)
Wybrałem się dzisiaj w towarzystwie Mirki,Asi i Wieśka nad jezioro w Siwiałce. Pogoda piękna, więc leniuchowanie i pływanie. W drodze powrotnej wpadliśmy do parku w Turzu na festyn z okazji powitania lata. Posłuchaliśmy muzyki, zjedliśmy festynową grochówkę i dalej pojechaliśmy już do domu. Wycieczka superacka:)))
Ochotnicza Straż Pożarna w Turzu (gmina Tczew) zyskała nowy samochód ratownictwa technicznego. W sobotę nastąpiło jego uroczyste przekazanie. Na potrzeby wozu rozbudowano boks garażowy.
Dzisiaj pojechałem z dwoma Heniami i Stasiem nad jezioro. Jednak nie dojechałem, gdyż zaszło nieporozumienie i się pogubiliśmy. Wszystko przez to że ja pognałem do przodu,chciałem sobie szybciej pojeździć. Tak że w końcu ja wylądowałem w Starogardzie Gd., u mojej córki, co ucieszyło ją i moje wnuki:) Wróciłem do domu późnym popołudniem.
W niedzielę wybraliśmy się z Tczewa w ośmioosobowym składzie na XVII WIELKI PRZEJAZD ROWEROWY (oraz rolkowy i longboardowy). Wielki Przejazd Rowerowy to największa w Polsce demonstracja rowerowego stylu życia w tym roku obejmowała aż 7 miast aglomeracji ( dołączył Tczew, czyli nasza ekipa). Swoisty "Siedmiogród" rozciągał się od Pruszcza Gdańskiego aż po Wejherowo. Jechaliśmy dwoma wielotysięcznymi peletonami. Peleton gdański (południowy), zasilony rowerzystami z Pruszcza, w samo południe wyjechał ze Śródmieścia w kierunku granicy Gdańska i Sopotu. Z kolei peleton północny z samego rana wyruszył z Wejherowa, zabierając po drodze rowerzystów Redy, Rumi, Gdyni i Sopotu. Niezwykle widowiskowy, równoległy przejazd obu peletonów spotkał się na Drodze Zielonej na odcinku od al. Grunwaldzkiej do Placu Dwóch Miast przy Ergo Arenie (teren za parkingiem Ergo Areny),gdzie nastąpi Wielki Finał 17 WPR. Podczas stacjonarnej części imprezy na Placu Dwóch Miast wręczone zostały doroczne nagrody Forum Organizacji Rowerowych Pomorza - Złota Szprycha - za działania na rzecz ruchu rowerowego w Metropolii Gdańskiej, oraz - po raz pierwszy w historii WPR - Zardzewiała Szprycha - za największą wpadkę, bubel lub brak działań na rzecz ruchu rowerowego. W części rozrywkowej Finału 17 WPR odbyły się konkursy (na najlepsze przebranie rowerowe), występy i prezentacje. Wśród właścicieli pamiątkowych kart 17 WPR (tzw. szprychówek) rozlosowane zostały liczne i atrakcyjne nagrody (m.in. rower). Atrakcję samą w sobie był oczywiście wielki, rowerowy piknik u podnóża Ergo Areny, na granicy Gdańska i Sopotu.Bawiliśmy się świetnie:)). Jedynie Wiesiek musiał wrócić do domu pociągiem, gdyż w Gdańsku rozleciała mu się przerzutka, na amen.W sumie były trzy awarie,dwie udało się nam usunąć. Przejazd rowerowy udany dzięki pięknej pogodzie i wyśmienitym humorom :)) Dla ciekawskich - udział w nim wzięło około 10 tys. rowerzystów.
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000