Słoneczna pogoda wygoniła mnie dzisiaj z domu na rower. Jednak po godzinie, słońce zaszło, i już cały dzień było pochmurnie. Na szczęście nie padało, było nawet ciepełko. Wycieczka udana, jesienne widoki prześliczne :))) Trasa wycieczki na mapie.
Lubiszewo dostarcza nam z całego terenu Pomorza najdawniejszej wiadomości o istnieniu kościoła. Był on drewniany, zbudowany zapewne przez księcia Grzymisława ok. 1185r. W 13 lat później, w 1198r., konsekrował go biskup włocławski Stefan, przybyły specjalnie do Lubiszewa na tą uroczystość. Kościół otrzymał wtedy wezwanie Trójcy Świętej. Swój obecny wygląd budynek kościelny uzyskał jednak dopiero w 1823 roku, kiedy to przedłużono zachodnią część nawy. Wtedy też wybudowano wieżę o konstrukcji reglowej, obitą deskami.
W sobotę wybrałem się nad morze, w własnym towarzystwie. Dzwoniłem rano do znajomych, ale nie udało mi się nikogo namówić. Dopiero jak już byłem w Jantarze to zadzwonił Darek. Powiedział że dopiero odebrał wiadomość. Nad morzem było dosyć dużo spacerowiczów. Poznałem jedną z kuracjuszek, która przebywa w tutejszym oddziele rehabilitacji NZOZ Neptun, tak że w miłym towarzystwie spędziłem okres przebywania w Jantarze... Wracając do domu dostałem wiadomość od Darka, że jest w Kiezmarku i jedzie w moim kierunku. Umówiłem się więc na spotkanie w Mikoszewie.Jak dojechałem, to musiałem jeszcze kilka minut poczekać. Darek się pokazał, więc już wspólnie wracaliśmy do Tczewa. Najpierw jednak były drobne zakupy. Powrót do domu zleciał jak z bicza strzelił. Były miłe pogaduchy, a w opuszczonym sadzie zrobiliśmy zaopatrzenie w piękne, dorodne, jabłka. Dziękuję Darkowi za umilenie mi drogi powrotnej do domu:) W drodze powrotnej wracaliśmy pod silnie wiejący, zimny wiatr. Wycieczka była jednak udana,pełna miłych wrażeń...
Dodaję wpis z dwóch wycieczek rowerowych ( środa i czwartek). W ostatni weekend byłem na urodzinach wnuczki, tak że rower odpoczywał,(pojechałem samochodem).Dopiero w środę i czwartek udało mi się wreszcie pojeździć na rowerze.Trasa przebiegała przez tereny Kociewia i Żuław.Mapy nie wrzucam bo kręciłem się mucha w smole...;) Pogoda dopisała, więc mogłem podczas jazdy podziwiać naszą przepiękną polską jesień:). Jedynie czuło się przenikliwy, zimny wiatr,tak że trzeba się już cieplej ubierać. Zdjęcia z środowej wycieczki.
Pożegnanie lata - przywitanie jesieni.Taki był tytuł niedzielnej wycieczki. Na zbiórce zjawiło się dwunastu rowerzystów. Trasa wycieczki przebiegała przez las Rokicki, następnie pojechaliśmy wzdłuż jeziora Zduńskiego, gdzie na plaży zrobiliśmy dłuższy postój. Powrót przez Wędkowy, Młynki i Lubiszewo do Tczewa. Wycieczka przebiegła w bardzo miłej atmosferze, za co dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki:))) Dodaję do niedzielnej wycieczki kilka fotek z dzisiejszego (czwartek) wypadu rowerowego do lasu. Kilometry dodałem z obu wycieczek. Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, tak że słońca mamy jak na lekarstwo:( Do tego często popaduje deszcz.
Na tą sobotę Asia wymyśliła wycieczkę rowerową po Szlaku Elektrowni Wodnych Raduni.Pojechaliśmy w pięcioosobowym składzie (Asia,Wiesiek,Mirek,Tomek i ja) Pierwszy etap wycieczki to pociąg do Wrzeszcza. Następnie pognaliśmy do Rębichowa, zwiedzić lotnisko Lecha Wałęsy. Dalej udaliśmy się do Pępowa zwiedzić Muzeum Volkswagena. Byliśmy zachwyceni gościnnością właścicieli, no i oczywiście zabytkowymi samochodami, które były zachowane w idealnym stanie. Dalej to już planowana trasa po elektrowniach wodnych na Raduni. Trasa rowerowa wzdłuż rzeki Raduni to idealna propozycja na cały dzień za miastem. Prezentuje najciekawsze elektrownie Pomorza Środkowego. jedziemy przez Zukowo, Borkowo,Nowy Glincz,Kolbudy,Łapino,Bielkowo,Kuźnice,Rutki,Juszkowo do Pruszcza Gd.gdzie zwiedzamy jeszcze dwie elektrownie.Pierwsza elektrownia wodna na Raduni powstała w 1910 roku z inicjatywy rady powiatu Gdańsk-Wyżyny, należącego do Wolnego Miasta Gdańska. Większość kolejnych elektrowni powstała w okresie międzywojennym jako źródło rezerwowego zasilania dla aglomeracji miejskiej Wolnego Miasta. Najmłodszą z elektrowni Raduni jest Pruszcz II, oddana do użytku w 2005 roku. Obecnie elektrownie należą do firmy Elektrownie Straszyn, będącej częścią grupy Energa. Niemalże 100-letnie autentyczne urządzenia pracują w dni robocze w godzinach rannego i popołudniowego szczytu. Każda z raduńskich elektrowni ma swoją historię. W wieży kompensacyjnej w Bielkowie broniący się podczas II wojny światowej Niemcy umieścili punkt obserwacyjny i stanowisko ogniowe, a wieżę zaopatrywali osuszonym rurociągiem biegnącym ziemnym wałem. Ta sama elektrownia posłużyła władzom Wolnego Miasta Gdańska jako miejsce ukrycia urzędowych dokumentów, a także figury Świętego Jerzego ze szczytu Dworu Świętego Jerzego na gdańskim Głównym Mieście. O historii całego zespołu elektrowni i poszczególnych obiektów można czytać na stronach Elektrowni Straszyn. Zwiedzającym udostępniono cztery elektrownie: Straszyn, Bielkowo, Łapino i Rutki, szkoda że tylko o dwóch porach dziennie - turyści mogą je zwiedzać o godz. 10.00 i 17.00. Obiekty na trasie to: elektrownia wodna, wieża kompensacyjna elektrowni i zamek wodny elektrowni w Bielkowie, elektrownia wodna w Straszynie, elektrownia wodna w Prędzieszynie, elektrownia wodna w Juszkowie, elektrownia wodna Pruszcz II w Pruszczu Gdańskim. Wycieczka to... kawał historii naszego regionu i mnóstwo świeżego powietrza! Dziękuję Asi za wspaniały pomysł na dzisiejsza wycieczkę. Zaliczam ją do jednych z najbardziej ciekawych w tym roku. Było superacko:))
Dopiero dzisiaj robię wpis.Powodem był przegląd komputera i wymiana karty graficznej (na AMD-R6670-MD2GD3). Powoli będę modernizował mojego kompa, ma już sześć lat i zaczyna się buntować...;) Wracamy jednak do maratonu.. Cykl imprez takich jak Kaszebe Runda zagościł w Starogardzie Gdańskim dzięki staraniom GK STG pod nazwą Kociewie Kołem. Pomimo nie najlepszej pogody, premierowa edycja maratonu Kociewie Kołem rozegrała się w słonecznej atmosferze. Na starcie stanęło 251- rowerzystów.. Entuzjaści rowerów mogli liczyć nie tylko na wspaniałą zabawę, ale i bardzo urozmaicone liczące po 180 i 80 km trasy, które wiodły wśród malowniczych lasów i jezior samego serca Kociewia. Droga super oznaczona, policja pilnowała naszego bezpieczeństwa, bufety cud miód i fantastyczne Panie przebrane w tradycyjne stroje, wszyscy się pozdrawiali i byli uśmiechnięci.Każdy na mecie dostał pamiątkowy medal! Na koniec można było skorzystać z rozluźniającego masażu.Fajna impreza - Brawo Kociewie!! Ja też tam byłem i się świetnie bawiłem, co dokumentuję zdjęciami:)) Startowałem na 83 km. Do Starogardu dojechałem na rowerze droga krajową 22, powrót do Tczewa tą samą trasą.
Zapowiadano na wtorek deszcz, na szczęście pogoda zrobiła fikusa i było słonecznie. Wybrałem trasę, którą dawno nie jechałem. Trasa przebiegała przez Turze,Małżewo,Goszyn,Swarożyn,czarlin,Kończewice,Lisewo do Tczewa. Wracając do domu w Lisewie wpadłem do znajomych, na kawę i pogaduszki... Dzięki pięknym widokom i cudownej pogodzie, wycieczka była udana...:)
W sobotę pojechaliśmy w czternastoosobowym składzie do Królewa Malborskiego na Dzień Otwartego Lotniska 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Można było zobaczyć z bliska powietrzne akrobacje w wykonaniu pilotów MiG-29 oraz Su-22. Na wystawie statycznej również nie zabrakło atrakcji, m.in. można było zwiedzić samolot C-130 Hercules i polskiego "jastrzębia" F-16. Wycieczka pełna atrakcji...Dziękuję całej ekipie za wspaniale spędzony dzionek:)) W niedzielę moje plany się zmieniły... tak że dopiero po południu wybrałem się na dożynki powiatowo - gminne w Swarożynie. Od godziny 13:00 do późnych godzin wieczornych na uczestników dożynek czekało mnóstwo atrakcji, w tym: pokaz carvingu, stoisko fryzjerskie, występy artystyczne dzieci z ZKIW w Swarożynie, zabawy z Klaunem Tomim, darmowy poczęstunek oraz regionalne jadło i napitek przygotowany przez KGW Gminy Wiejskiej Tczew. Na scenie wystąpiili: Orkiestra Dęta z Bobowa, Tczewska Formacja Szantowa, Przemysław Radziszewski, Roberto Zucaro oraz zespół MILANO. Gwiazdą wieczoru była Natalia Lesz. Dożynki cieszyły się ogromnym zainteresowaniem do tego pogoda dopisała... Spotkałem kilku znajomych, tak ze były przy okazji pogaduszki i ... Niedziela superacka :) Mapa i zdjęcia z sobotniej wycieczki.
Czwartek samotnie po okolicach. Najpierw jazda po lesie, następnie przez Śliwiny, Górki,Bałdowo i bulwar nadwiślański do domu. Widać ze zaczął się rok szkolny,żadnej młodzieży na rowerach. Pogoda wyśmienita, więc fajnie się kręciło:)
Dzisiaj pojechałem z Heniem odwiedzić naszych znajomych, którzy mieszkają na żuławach po drugiej stronie Wisły. Najpierw pojechaliśmy odwiedzić Bronka, który mieszka we wsi Bystrze.Pochwalił się nam rowerem marki mercedes. Pierwszy raz zobaczyłem rower napędzany paskiem klinowym, do tego hamulce były bębnowe, przerzutka siedmiobiegowa w piaście. Od Bronka pojechaliśmy przez Gnojewo do Lisewa gdzie odwiedziliśmy następnych znajomych. Tam też był temacik i kawka. Wróciliśmy do domu w wyśmienitych humorach:) Do tego, pogoda dzisiaj dopisała, było słonecznie i o dziwo wiatru jak na lekarstwo.
Kościół gotycki, murowany, pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowzięcia, z XIV wieku. Trójnawowy z wieżą frontową z roku 1724, zwieńczoną izbicą - najwyższą wieżą drewnianą na Żuławach.
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000