Wycieczka spontan. Pokręciłem się po okolicy. Na trasie spotkałem Andrzeja i razem pojechaliśmy dalej. Odprowadziłem go do domu i dalej pojechałem przez Knybawę, bulwar nadwiślański do domu. Pogoda dopisała, nawet dzisiaj nie wiało :)
Powoli kończy się lato, więc postanowiłem pojechać nad morze. . Dzisiaj nad wodą, wiał zimny wiatr, więc pochodziłem jedynie po wodzie.Też było fajnie:) Posiedziałem na plaży dwie godziny i trzeba było wracać do domu. Powrót pod silnie wiejący wiatr. Na szczęście nie było deszczu, zapowiadanego na dzisiejszy dzień. W Tczewie spotkałem Hanię, w sklepie rowerowym kupowała tylną lampkę do roweru. Chwilę porozmawialiśmy, następnie pognałem już do domu.Wycieczka była fajowa:)))
W piątek udałem się na wycieczkę rowerową, zorganizowaną przez Lokalną Organizację Turystyczną Kociewie, na obchody Dnia Patrona Miasta Pelplina - Świętego Bernarda i XXVIII Wojewódzki Dzień Pszczelarza. Wyjechaliśmy z Tczewa w kilkanaście osób. Do Pelplina jechaliśmy w zmiennej pogodzie,trochę deszczu i słońca. Pierwszy raz jechała z nami Marzena i Maria z Barcelony... W drodze powrotnej oddzieliłem się od ekipy i razem z Marzeną wracaliśmy przez Turze... Dalej już sam wróciłem do domu. Wycieczka udana, serdecznie dziękuję uczestnikom wycieczki, za mile spędzony dzionek ...:)
W ten weekend wybrałem się na 17 Kociewsko-Borowiacki Rajd Rowerowy. Do Tczewa dojechała ekipa rowerowa z Elbląga i wspólnie z naszą, pojechaliśmy do Starogardu. Organizatorem rajdu była Lokalna Organizacja Turystyczna KOCIEWIE.Rozpoczynaliśmy na starogardzkim rynku, w sobotę 9 sierpnia o godzinie 10.Przed nami były m.in. Wirty, Ocypel i nocleg w Osieku. Drugiego dnia skierowaliśmy się w tereny, po których jeszcze nigdy nie podróżował peleton tego rajdu - odwiedziliśmy Skórcz i Gminę Morzeszczyn. Powrót przez Janowo,Owidz do Starogardu. Sam rajd miał około 90 km. Nasza ekipa, która zmalała do 4 rowerzystów, postanowiła zobaczyć jeszcze Grodzisko w Owidzu, jest to rekonstrukcja średniowiecznego grodu mieszcząca się na terenie Kociewia. Następnie udaliśmy się w drogę powrotną do Tczewa. Pogoda i humor, dopisywały wszystkim uczestnikom rajdu...:))) Dodam jeszcze że cały rajd był darmowy, razem z noclegiem i wyżywieniem. Dziękuję organizatorom za świetny rajd i miłą atmosferę :) Poniżej wklejam mapę i zdjęcia i filmik z rajdu. Miłego oglądania:)
Dzisiaj wypad nad jezioro w Borównie.W drodze do Borówna wpadłem nad jezioro w Turzu. Tan spotkałem Marzenę, posiedzieliśmy dwie godzinki, był miły temacik. Zostałem zaproszony na kawkę... gdy będę wracał z Borówna. Pognałem więc dalej nad jezioro Borówno Wielkie. Spotkałem tam znajomych którzy byli na wczasach. Wypluskałem się za wszystkie czasy, woda była wspaniała. W drodze powrotnej, wpadłem oczywiście na gościnę do Marzeny.... :) Powrót do domu już wieczorem. Jak wracałem to mijali mnie znajomi jadący samochodami,co chwilę tylko były pozdrowienia klaksonami. Dzionek był superacki...:)
W tą upalną sobotę wybraliśmy się w pięcioosobowym składzie na wycieczkę rowerowa do Kwidzyna. Wycieczka udana, mimo lejącego się skwaru z nieba... Nie będę się rozpisywał, opis i historia wycieczki na poniższych zdjęciach. Dziękuję ekipie za mile spędzoną sobotę..., było fajowo:)
Most kolejowy w Opaleniu był najkrócej istniejący mostem na Wiśle (w XX w.), bo funkcjonował zaledwie 17 lat. Ustalenia traktatu wersalskiego radykalnie zmieniły położenie geopolityczne mostu pod Opaleniem; lewobrzeżna część Pomorza wraz z wąskim pasem na prawym brzegu Wisły włączona została do Polski, a most zupełnie stracił na znaczeniu. Ruch pasażerski na tej trasie został wstrzymany ostatecznie w 1924 roku. W ten oto sposób młode państwo odbudowujące się ze zniszczeń po I wojnie światowej stało się posiadaczem mostu prowadzącego „donikąd”, jednocześnie będąc pod presją budowy nowego przejścia drogowego w Toruniu. W związku z tym, że most pod Opaleniem, choć wybudowany przez Niemców, znajdował się w całości na terytorium Polski, Ministerstwo Robót Publicznych podjęło decyzję o jego rozbiórce i przeniesieniu przęseł do Torunia. Prace rozbiórkowe, pomimo licznych protestów strony niemieckiej rozpoczęły się w 1927 roku i zakończyły dwa lata później.
Dzisiaj pojechałem nad jezioro się wykąpać .Niestety kolor wody zniechęcił mnie do pływania, to wszystko przez ostatnie upały. Pojechałem na Górki, gdzie posiedziałem sobie przy ślicznym stawku. Dalej powrót do domu przez Bałdowo, Knybawę i bulwar nadwiślański. Pogoda wiadomo - upał. Wycieczka spoko :)
Mimo upału pognałem dzisiaj do lasu, tam przynajmniej było trochę cienia. Wpadłem tez nad jezioro trochę się pomoczyć. Niestety woda jak w wannie,słaba ochłoda. Następnie miasto i cmentarz.Powrót wzdłuż bulwaru nadwiślańskiego. Wpadłem też na chwilkę do sklepu rowerowego porozmawiać z kolegą. Pomimo upału wycieczka udana :)
W tą sobotę udaliśmy się w dziewięcioosobowym składzie, na pierwsze zawody tego typu, zorganizowane w Polsce.W trakcie Red Bull Air Race można było zobaczyć najbardziej widowiskowe popisy 12 najlepszych pilotów na Świecie. Samoloty latały z prędkością nawet 400 km/h na wysokości często bliskiej 20 m nad taflą wody. Zawody zorganizowane były tak, żeby widzowie byli maksymalnie bezpieczni. Wszystko można było obejrzeć z Plaży Miejskiej i z Bulwaru w Gdyni. Wycieczka pełna wrażeń... Mimo deszczowej pogody była udana.
Piękne lato, ostatnio wygania mnie nad morze. Dzisiaj wybrałem miejscowość nadmorską - Jantar. Wyjechałem wczesnym rankiem, by uniknąć silnych wiatrów, oraz upału. Plażowanie było udane, tym bardziej że usadowiłem się z moim rowerem nad samym morzem. Można było się moczyć, mając rower na oku. Przy okazji był temacik z poznanymi wczasowiczami. Wycieczka była fajowa :)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000