Dzisiaj krótki wypad za miasto. Najpierw pokręciłem się po lesie Rokickim. Następnie pojechałem na Górki, do sklepu rowerowego. Tam kupiłem i zaraz założyłem błotniki do Gianta. Pojechałem jeszcze na bulwar nadwiślański, następnie już do domu. Miało dzisiaj padać, ale na szczęście prognoza się nie sprawdziła. Było spoko :)
Dzisiaj powtórka z wczorajszego dnia. Jazda po leśnych wzniesieniach, dzisiaj nawet szło mi lepiej niż wczoraj. Może dlatego że było trochę chłodniej. Oczywiście nie omieszkałem wpaść nad jezioro i się wykąpać. Popływałem około 20 min.Powrót do domu przez Rokitki.Tczew ( cmentarz...),Bałdowo, Knybawę i bulwar nadwiślański. Wpadłem jeszcze do sklepu rowerowego,porozmawiać z kolegą. Spotkałem też Asię, spieszyła się z pracy do domu, dzisiaj przecież była środa rowerowa dla kobiet, którą prowadzi. Środę mogę zaliczyć jako udaną. Było fajowo :)))
Postanowiłem dzisiaj zrobić mały trening przed Skandia Maraton Lang Team, Bytów 2014. Pojechałem na Pamirze żeby go sprawdzić i podregulować przerzutki. Pojadę na nim w Bytowie,oczywiście będzie wszystko wymontowane co waży i jest niepotrzebne. Jadę tam po raz pierwszy, jestem ciekaw jak to wygląda od kuchni. Zawsze tylko oglądałem w TV. W lesie wybierałem najtrudniejsze wzniesienia,dałem sobie popalić, do tego upał dokuczał. Postanowiłem więc w drodze powrotnej, wpaść nad jezioro Rokickie i się wykąpałem. Woda już ciepła i stosunkowo czysta jak na to jezioro. Powrót przez Śliwiny, Bałdowo,Knybawę i bulwar nadwiślański. Rower sprawdzony ...wypad udany,pogoda wspaniała :))) Dzisiaj fotki robiłem telefonem.
Trochę więcej przejechałem km. ( las) niż jest na mapie.
Wczoraj nie mogłem zrobić wpisu na blogu, gdyż były problemy z ładowaniem zdjęć na photo.bikestats. Dzisiaj rano już jest wszystko w porządku. i to robię :)
W środę pojechałem do pobliskiego lasu i nad jezioro. Pogawędziłem trochę z znajomymi wędkarzami ,następnie pognałem przez Śliwiny nad Wisłę. W drodze zaczęło padać, więc wpadłem do kolegi na pogaduchy. Powrót do domu przez Bałdowo,Knybawę i bulwar nadwiślański,deszcz cały czas popadywał. Na szczęście było ciepło. Wycieczka udana... :)
Pierwszego maja zrobiliśmy wypad rowerowy na Półwysep Helski.Wyjechaliśmy z Tczewa w 7-mio osobowym składzie, dwoma samochodami do Władysławowa.Tam wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy wzdłuż półwyspu, aż na sam cypel na Helu. Po drodze zwiedzaliśmy ciekawe miejsca historyczne... Na półwyspie są piękne złote plaże,tradycyjne domki rybackie, wraz z urokliwymi knajpkami.Znajduje się też znane na całą Polskę fokarium, oraz Muzeum Obrony Wybrzeża. Oczywiście plaża od strony Bałtyku, musiała być też zaliczona. Wycieczka mimo przejmującego zimna i wiatru była udana. Na szczęście nie padało... Dziękuję ekipie za mile spędzoną majówkę...:) Więcej opowiedzą zdjęcia, które w dużej ilości wrzuciłem poniżej.
Dzisiaj wykorzystując piękna pogodę, wybrałem się na wycieczkę rowerową po Kociewiu. Podziwiałem piękno wiosennej przyrody. Pogoda dopisała, jedynie wiał zimniejszy wiatr, niż wczoraj.
W tą niedzielę załadowaliśmy rowery na samochody i pojechaliśmy do Dzierzgonia. Tam dołączyła do ekipa rowerowa z Elbląga. Wspólnie udaliśmy się na szlak w poszukiwaniu Kamieni Wilhelma. Trochę Historii:Kamienie Wilhelma znajdują się w okolicznych lasach Prakwic. Prakwice dawny majątek rodu von Dohnów, miejsce, chętnie odwiedzane przez młodego księcia Wilhelma późniejszego Cesarza Wilhelma II, zapalonego myśliwego.Okoliczne lasy były doskonałymi terenami łowieckimi.Cesarz Wilhelm, po ustrzeleniu wspaniałego okazu, fundował kamień na pamiątkę, jako że zwierzyny było dużo a on był sprawnym myśliwym kamieni w okolicach Prakwic jest sporo, na stronie internetowej, podawana jest liczba 16, jednak mówi się ze jest ich więcej. coś około 18-20 kamieni. Wszystkich nam się nie udało znaleźć... Na trasie ekipa się wykruszała ,tak że do Dzierzgonia wróciliśmy w komplecie jeśli chodzi o Tczew i jeden z Elbląga. Zapomniałem dodać, ekipa z Tczewa wyjechała w 9-osobowym składzie. Powrót do domu samochodami. Wycieczka superacka:)) Poniżej fotorelacja z wycieczki:
Jak można wyleczyć rękę, gdy na dworze jest piękna pogoda. Dzisiaj nie wytrzymałem i zrobiłem małą wycieczkę rowerową, (po tygodniowej przerwie). Zrobiłem wypad do pobliskiego lasu,następnie nad jeziorem Rokickim pogawędziłem z wędkarzem. Dalej pojechałem przez Śliwiny, na Górki, gdzie wpadłem do salonu rowerowego. Tam spotkałem Kasię, robiła jakieś zakupy. Powrót do domu przez Knybawę i bulwar nadwiślański. Dzionek udany:)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000