Niedziela na rowerze. Wyjechałem o 10 rano gdyż musiałem wrócić do domu na 14 żeby obejrzeć kolarzy w tv. Takich jak ja było więcej,spotkałem na trasie mnóstwo rowerzystów,biegaczy i spacerowiczów. Dzisiaj deszczu nie było,wycieczka udana...;)
Wypad za miasto. Pogoda jednak zmieniła plany, gdy wyjeżdżałem nawet przebijało słońce, ale po godzinie zaczęło padać,momentami nawet solidny grad. Zdecydowałem więc skrócić trasę i wracać do domu. W lesie musiałem trochę popracować przy przednim hamulcu, strasznie piszczał przy hamowaniu. Na szczęście udało się zlikwidować piski i już w spokoju pojechałem dalej. Do domu wróciłem przemoknięty, gdyż nie miałem kurtki odpornej na deszcz... ;)
Krótki wypad za miasto. Jak wyjechałem nie padało ale po godzinie deszcz mnie nie oszczędził. Na szczęście po pół godzinie przestało padać i nawet momentami przebijało słońce. Na trasie spotkałem Dorotę z kilkoma rowerzystkami, jechały do kociewskiej zagrody na kawę i ciacho, zrobiły sobie dzień kobiet na rowerku... :)). Była chwila rozmowy, fotka i pojechałem dalej... Ogólnie było fajnie. ;)
Dzisiaj rano zaświeciło słońce,więc pojechałem do lasu zobaczyć czy są jeszcze pozostałości śniegu po zimie. Niestety, było w lesie szaro, a śniegu ani widu.Jedynie jezioro było jeszcze zamarznięte. W niektórych miejscach było straszne błoto,tak że bez mycia roweru się nie obeszło. Wracając do domu, podjechałem na cmentarz a następnie na dworzec autobusowy pożegnać Olę, wyjeżdżała do Niemiec na saksy. Wycieczka udana... ;)
Piękna, słoneczna,zimowa pogoda wygnała mnie dzisiaj na wycieczkę rowerową. Pojechałem do pobliskiego lasu, by nacieszyć oko pięknymi, zimowymi widokami.Podobno ma przyjść ocieplenie, śnieg szybko się stopi i może już być po zimie. Wycieczka była spoko...;)
Tradycyjnie, wybrałem się w ostatni dzień starego roku, na rowerowy wypad po okolicy. Na trasie pustki. Nawet było trochę śniegu po nocnych opadach. Spotkałem jedynie jednego biegacza,złożyliśmy sobie życzenia i przy okazji zrobił mi fotkę na rowerze.
Życzę Wszystkim odwiedzających mój profil rowerowy - Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku... :)))
W sobotę wybrałem się nad morze..Postanowiłem zaliczyć pierwszą setkę w tym roku. Namówiłem Łukasza i we dwójkę pojechaliśmy do Jantaru. Pogoda dopisała,świeciło słońce i lekko mroziło. Wycieczka udana,dziękuję Łukaszowi za wspólne kręcenie...:)
Most W Kiezmarku.Szkarpawa skuta mrozem.Jesteśmy na plaży w Jantarze. Jak widać morsom niestraszna jest zima.Pogoda idealna na spacery.Zabytkowy wiatrak w Palczewie.
Dzisiaj lekki mrozik, więc wybrałem się do lasu, pojeździć jeszcze w zimowym klimacie. Trzeba było jeździć ostrożnie gdyż miejscami było lodowisko, jednak w lesie śnieg jeszcze się trzyma, tak że jest zimowy klimat. W mieście już jest czarno i śniegu jak na lekarstwo. Dzisiaj cały dzień lekko mroziło, wycieczka udana... ;)
Mimo mrozu i śniegu, zdecydowałem się na wyjazd rowerem do pobliskiego lasu. Spuściłem z opon trochę powietrza, żeby lepiej trzymały się drogi i pognałem do lasu. W lesie były przepiękne widoki. Jednak zima w lesie ma swój urok... :) Miejscami musiałem prowadzić rower,gdyż napadało dużo śniegu i nie dało się jechać, na szczęście nie miałem żadnego upadku, oponki trzymały się drogi. ;) Wycieczka udana... :)))
W tym roku, wybrałem się na ostatnią wycieczkę rowerową, połączoną z sylwestrowym toastem. Wyruszyliśmy z Tczewa do Sobowidza w dziewiętnastoosobowym składzie, tam tradycyjnie na wieży widokowej wypiliśmy szampana i złożyliśmy sobie życzenia noworoczne. Było super... :)) Życzę wszystkim zaglądającym na mojego bloga - Niech Nowy 2017 Rok Rok przyniesie wiele niezapomnianych chwil spędzonych na rowerowych ścieżkach, wiele emocji i sukcesów podczas sportowej rywalizacji, a przede wszystkim nową, niespożytą energię, która pozwoli nam wspólnie szerzyć "rowerową zarazę" ;)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000