Dzisiaj, mały wypad do lasu. Pierwsze oznaki zimy. Temperatura około zera. Na trasie pustki, jedynie spotkałem dwóch biegaczy. Nawet wędkarze dzisiaj sobie odpuścili, nad jeziorem pustki... Wracając, wpadłem do sklepu rowerowego na pogaduchy. ;)
Dzisiaj pojechałem na cmentarz. Wiadomo, jutro Dzień Wszystkich Świętych. Wracając do domu, zrobiłem sobie rundkę poza miastem. Wreszcie po długim czasie, zaświeciło słońce i przestało wiać.. :) Niestety jutro ma być znowu pogorszenie pogody - masakra :(
Dzisiaj mały wypad za miasto. Zachęciło mnie do jazdy, południowe słońce. Jadnak po niedługim czasie, niebo się zachmurzyło i było widać że dzisiaj bez deszczu się nie obędzie. Musiałem więc skrócić trasę, jednak i tak wracałem do domu przy padającym deszczu. Mimo to było spoko...;)
Od rana było pochmurno. gdy wyjeżdżałem z domu, to nawet padało. Na szczęście po godzinie zaczęło się przejaśniać. Wracałem do domu już przy grzejącym słońcu. Wpadłem też na cmentarz z świeżymi zielonymi gałązkami. Tam okazało się że złodzieje cmentarni, już przed świętami buszują...:( Zniknął z wazonu nowy bukiet - masakra... Teraz poczekam do świąt i dopiero wstawię nowy bukiet... Po zatym, wycieczka był spoko. Widoki na trasie cudowne. :)
Dzisiaj, mimo zimnej i wietrznej pogody wybrałem się na rower. Zrobiłem tradycyjne kółeczko po okolicy. Na trasie pustki, momentami padał drobny deszcz. Na szczęście ubrałem kurtkę przeciwdeszczową i nie zmokłem. Wycieczka taka sobie... ;)
Dopiero po 10 km włączyłem GPS. Tak więc przejechałem dzisiaj 32 km. Dane wpisuję z licznika...
Dzisiaj była prawdziwa, polska jesień. Na trasie spotykałem mnóstwo rowerzystów, tak samo jak ja cieszyli się piękną pogodą. Powoli pojawiają się pierwsze oznaki jesieni. Wycieczka była spoko... ;)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000