Po długim czasie, nad Tczewem zaświeciło słońce. Nie było wyjścia, musiałem wykorzystać piękną pogodę i zrobić małą rundkę na rowerze. Pojechałem do pobliskiego lasu,następnie odwiedziłem groby i sklep rowerowy. Wycieczka udana,na trasie pustki... ;)
Rano miałem lenia,jednak jakoś się przemogłem i zrobiłem małe kółeczko po okolicy. Trochę wiało i momentami popadywał drobny śnieg z deszczem. Na trasie pustki, nic ciekawego się nie działo. ;)
Bulwar nadwiślański.Zabytkowy mur obronny z XIV w. Tczew.
Tradycyjnie, jak co roku, udaliśmy się do Nowego Stawu na zakończenie sezonu rowerowego. Tym razem z Tczewa pojechała skromna, trzyosobowa ekipa. Zajechaliśmy na miejsce pierwsi,nie było jeszcze nikogo. Po godzinie dojechała liczna ekipa z Elbląga (około 20 rowerzystów). Był temacik , głównie związany z rowerowymi wyprawami... Po godzinie się pożegnaliśmy. Jadnak część rowerzystów pojechała z nami do Lisewa Malborskiego na ognisko, które zorganizowała bardzo miła Rodzinka Jarka, dziękuję za miłe przyjęcie, było spoko... ;))) Do domu wróciłem z Kasią, zapadał już zmrok. Wycieczka była udana... :)))
Dzisiaj, mały wypad do lasu. Pierwsze oznaki zimy. Temperatura około zera. Na trasie pustki, jedynie spotkałem dwóch biegaczy. Nawet wędkarze dzisiaj sobie odpuścili, nad jeziorem pustki... Wracając, wpadłem do sklepu rowerowego na pogaduchy. ;)
W piątek zgadałem się z Jurkiem i postanowiliśmy w sobotę zrobić wypad rowerowy po Żuławach. Miejscem docelowym był Malbork i Nowy Staw. Piękna słoneczna pogoda, tradycyjnie w Nowym Stawie ciacho. Wycieczka udana... ;)
Dzisiaj pojechałem na cmentarz. Wiadomo, jutro Dzień Wszystkich Świętych. Wracając do domu, zrobiłem sobie rundkę poza miastem. Wreszcie po długim czasie, zaświeciło słońce i przestało wiać.. :) Niestety jutro ma być znowu pogorszenie pogody - masakra :(
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000