W naszym mieście, odbył się po raz pierwszy w historii, cross rowerowy. Oczywiście nie mogłem opuścić tych zawodów. Organizatorem było Tczewskie Centrum Sportu i Rekreacji. Organizacja tego crossu, na wysokim poziomie.Trasa doskonale wytyczona , był nawet bufet na trasie, na mecie był ciepły posiłek,owoce i napoje, dla zwycięzców, nagrody w postaci pucharów. Dla wszystkich uczestników, którzy ukończyli zawody, były pamiątkowe medale i koszulki rowerowe, wszystko to w ramach pakietu startowego, którego koszt wynosił tylko 30 zł. Brawo organizatorzy... :) Trasa urozmaicona, typowo crossowa, czas wyznaczony na ukończenie crossu to 2,5 godziny. Był też darmowy serwis rowerowy, miał powodzenie... Start i meta była usytuowana w Rokitkach, pozostałe uroczystości związane z festynem rowerowym, przy Tczewskim Centrum Sportu i Rekreacji. Oby takich imprez w naszym mieście jak najwięcej... :) Na mapce - trasa wyścigu i dojazdówka:
Dzisiaj dodaję zsumowaną wycieczkę z wczorajszego i dzisiejszego dnia. Tras była ta sama. Wczoraj endomondo mi fiksowało i nie miałem zapisu z GPS. Co chwilę mi się wyłączało. Wgrałem więc nową aplikację na telefon ( navime.pl ) i dzisiaj ją testowałem. Jechałem tą sama trasą co wczoraj. Jestem mile zaskoczony, ma więcej danych zapisanych z trasy, niż endomondo, na dodatek zapisuje robione zdjęcia na mapie w miejscach ich robienia. Zobaczymy jak będzie się spisywała w dłuższym jej użytkowaniu....
O tygodniowej przerwie ( odpuściłem sobie rower,były inne sprawy...... ;) ) wyjechałem pokręcić się po okolicy. Na trasie spotkałem Stasia, który po długim czasie wybrał się pojeździć rowerem, w ubiegłym roku miał wylew, ale teraz już nie widać żadnych objawów po chorobie.Trochę sobie porozmawialiśmy i każdy pojechał w swoją stronę. Poza tym fajnie się jechało, pogoda dopisała.:)
Mamy Lato - pierwszy wypad rowerowy. Jak na lato przystało ,piękna słoneczna pogoda. Wycieczka udana. W drodze powrotnej, miły akcent, na bulwarze wiślanym czekała na mnie... :))) Wycieczka udana.... :)
Trening w terenie. Była mała przygoda w lesie, Podczas zjazdu z górki, w ostatniej chwili zobaczyłem że jest zamknięty szlaban (ostatnio była zawsze otwarty). Całe szczęście że jechałem na góralu i hydraulika nie zawiodła,zatrzymałem się na metr przed przeszkodą, trochę się przestraszyłem.. masakra. Dalej, już bez żadnych przygód, dotarłem do domu. Pogoda była super :)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000