Kółeczko po okolicy. Trochę jazdy po lesie, następnie pojechałem na cmentarz oraz odwiedziłem kolegę. Poza tym nic ciekawego się nie działo. Pogoda dopisała... ;)
Dziś od rana było upalnie, postanowiłem więc zrobić wypad nad jezioro. Oczywiście celem było kąpanie, dla ochłody.Pojechałem na koniec jeziora Rokickiego, na moje dawne miejsce. Tam można, jak nie ma wędkarzy, popływać na Adama.... Woda w jeziorze idealna do kąpieli. Wracając do domu pojechałem odwiedzić kolegę, który wrócił ze szpitala. Wycieczka udana... ;)
Ani chmurki - upał.W lesie jest przyjemny chłodek.Cel dzisiejszej wycieczki - wreszcie mogę się ochłodzić... :))) Woda czysta i ciepła. Ps. nie ma komarów.
W sobotę wybrałem się na rower, do południa. Zapowiadano załamanie pogody, więc chciałem wykorzystać ostatnie podrygi słońca i ciepełka....Dobrze zrobiłem, bo po południu zawiało zimnym wiatrem i się momentalnie oziębiło brrr. Wycieczka udana... ;)
Wreszcie udało mi się pokręcić po okolicy. Ostatnio nie było czasu do jazdy na rowerze... Dzisiaj mocno wiało, na szczęście nie padało. Było spoko,na trasie pustki... ;)
Dzisiaj zrobiłem małą rundkę po lesie. Trochę zaskoczyła mnie ślizgawica, myślałem że już będzie sucho, a tu taka niespodzianka. Musiałem jechać bardzo ostrożnie, na szczęście obyło się bez upadki... ;) W drodze powrotnej wpadłem na cmentarz. Przy okazji odwiedziłem sklep rowerowy. Wycieczka spoko... ;)
Miałem dwutygodniowa przerwę od jazdy rowerem. Dzisiaj rozpocząłem nowy rok rowerowy. Wykorzystałem słoneczna pogodę, zrobiłem kółeczko po okolicy. W mieście nie ma już śniegu, a w lesie jeszcze trochę go leży. Musiałem dzisiaj uważać, gdyż miejscami było bardzo ślisko, tył roweru kilka razy zatańczył... Na szczęście nie leżałem... ;) Wycieczka udana. :)
W nocy spadł pierwszy śnieg, tej zimy. Rano wsiadłem na rower, pojechałem do pobliskiego lasu nacieszyć się śniegiem i przy okazji porobić trochę fotek w zimowym klimacie. W lesie dzisiaj były pustki. Wycieczka udana... ;)))
Rano wyjechałem, mimo drobnego deszczu.Ostatnio u nas cięgle pada więc, dzisiaj zdecydowałem się na małą rundkę po okolicy. Ten u Góry nade mną się zlitował, po 15 minutach przestało padać i wyszło słońce...
Rano wyjechałem, mimo drobnego deszczu.Ostatnio u nas cięgle pada, więc dzisiaj zdecydowałem się na małą rundkę po okolicy. Ten u Góry nade mną się zlitował, po 15 minutach przestało padać i wyszło słońce... Tak że nawet nie zmokłem i fajnie się jechało. Było spoko... :)
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000