Dzisiaj w większym gronie(dziewięciu rowerzystów),postanowiliśmy zwiedzić elektrownie wodną w Kolinczu.Po drodze jedna osoba zrezygnowała(nowy), nie dawała rady.Ale w Pelplinie dogoniła nas Dorota, tak że zastąpiła nowego.Pogoda była wspaniała,więc fajnie się kręciło. Dziękuję całej ekipie za mile spędzony czas:) Opis wycieczki przy zdjęciach.
Jest to miejsce bardzo urokliwe przy wjeździe do Pelplina, poświęcone spotkaniu w 1999r mieszkanców Pelplina i pielgrzymów z całej polski z Janem Pawłem II.
Kościół w Klonówce (gmina Starogard Gdański, powiat starogardzki) jest kościołem parafialnym pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Powstanie parafii w Klonówce datuje się na I poł. XIV, około połowy tego stulecia wzniesiono kościół, który bez większych zmian przetrwał do naszych czasów.
Według - pracownika elektrowni, który udzielał nam informacji - budowę rozpoczęto l marca 1911 roku. Zakończono ją w zaledwie rok. Dla porównania pod koniec lat siedemdziesiątych wymiana płyt, wypadów i ścian w jazie trwała blisko 2 lata. Jakby było tego mało, zmarnowano wiele materiału.Dokładnie l marca 1912 roku prąd z elektrowni w Kolinczu popłynął do Tczewa i zasilił pierwsze żarówki, które rozświetliły stary dworzec
Podczas wojny, gdy przez Pomorze przechodził front, elektrownia została zaminowana. Przez miesiąc maszyny pracowały bez nadzoru nie wytwarzając jednak prądu. Tylko dzięki Franciszkowi Kowalke, który poprzecinał druty prowadzące do ładunków wybuchowych, udało się ocalić ten obiekt.Do dzisiaj turbiny, tablica i część oprzyrządowania są oryginalne. Solidne maszyny austriackie i niemieckie - Siemensa, niedawno remontowane, dobrze znoszą eksploatację i będą mogły pracować przez jakieś 50 lat.
Austriacki generator wytwarza prąd o napięciu 5200 volt. W sieci ogólnego systemu energetycznego panuje napięcie 15 tyś. voltów. Problem załatwia transformator.
Ja tydzień wcześniej przejeżdżałem przez część tamtych okolic, dlatego odpuściłem sobie tą wycieczkę z Wami i pojechałem na Powiśle... ale jadąc w grupie o wiele więcej ciekawych rzeczy można zobaczyć, bo jak jadę sam to często nawet fotografuję w czasie jazdy bo nie chce mi się zatrzymywać, a ile widoczków przegapię - to inna kwestia. Jak kiedyś będę miał ochotę na taką relaksacyjna jazdę to zabieram się z Wami!
A może w niedalekiej przyszłości pojechać w stronę Opalenia? Piękne (i pagórkowate) okolice...
Widzę po zdjęciach że mieliście tego samego przewodnika co ja w ubiegłym roku. Ten Pan jest bardzo dobrym gospodarzem, i chociaż na codzień dozoruje inną elektrownię, to Kolincz zna dobrze i chętnie opowiada o swojej pracy. Prawdziwy pasjonat, oby więcej takich ludzi.
Jestem na emeryturze. Kupiłem za namową kolegów rower i od tego czasu jest to mój sposób na życie.Jestem też miłośnikiem fotografowania.Tak że na wyprawach rowerowych nie roztaję się z aparatem.Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój profil. Przejechałem na rowerze około 32000 km. Najdłuższy dystans dzienny jaki się zdarzyło mi się zaliczyć, wyniósł 189 km.
Skype-sikorski1000